Wyjazd listopadowy 5. Drużyny Wrocławskiej – Różanka 2014

Raz… Dwa.. Trzy!

Tak właśnie zaczął się wyjazd listopadowy 5 Drużyny Wrocławskiej. Oczekiwany… i zaskakujący. Tuż przed przyjazdem zastępowi dowiedzieli się, że za chwilę zaczyna się Explo.

Zdziwienie? Strach? Zaskoczenie? Nie wiadomo, co czuli zastępowi, ale pewne jest to, że po 15 minutach od przyjazdu wszyscy zmierzali już do wyznaczonych celów. Zadania były proste: dobry uczynek, szkic trasy obejmujący 30 min drogi i oczywiście kronika.

Każdy zastęp starał się wykonać zadania jak najdokładniej. Jednak najlepiej poszło Krogulcowi i to on wygrał konkurs na najlepszą kronikę.

Następnego dnia odbył się bieg śladem znaków patrolowych. Po drodze zastępy musiały się zmierzyć z licznymi zadaniami, takimi jak szkic panoramiczny czy pytania dla funkcyjnych. Chłopaki musieli się jeszcze wykazać wiedzą na temat patrona drużyny, czyli Dominika Savio, a następnie pokonać drużynowego w walce na chusty. Ten bieg został niestety nierozstrzygnięty.

Tuż po powrocie do domu młodych skautów czekała kolejna próba: bieg sprawnościowy. Trzeba się tu było wykazać nie lada sprawnością fizyczną oraz współpracą. Tę konkurencję wygrał zastęp Szerszeń.

To nie koniec atrakcji tego dnia. Kolejnym wyzwaniem był konkurs kulinarny. Tematem konkursu była kuchnia meksykańska. Gotowanie zajęło całe dwie godziny. Nie zabrakło takich potraw jak buritto czy kurczak po meksykańsku. Zastępy pracowały ciężko. Efektów mogli zasmakować zastępowi i drużynowy. Najlepszą potrawę przygotował zastęp Krogulec.

Trzeciego dnia drużyna wybrała się na całodniową wyprawę zaplanowaną przez jednego z zastępowych. Celem były Czechy. Podczas wyprawy zastępy mogły się wykazać znajomością alfabetu Morse’a, gdyż w czasie przerwy obiadowej odbył się maraton sygnalizacyjny.

O godzinie trzeciej nad ranem dnia czwartego rozległ się alarm nocny. Po „kilku” minutach wszystkie zastępy stały na apelu. Misja była ważna, droga długa, a czasu mało. Tematem gry były Orlęta Lwowskie. Akcja całego zamieszania działa się we Lwowie w latach 1918­–1920. Zadaniem skautów było pokonanie nadciągających bolszewików. Zastępy zostały podzielone na dwie grupy: Ryś z Krogulcem oraz Kruk z Szerszeniem. Oba te zespoły dostały fort, którego musiały bronić. Obrona fortu przed masywnymi i dorosłymi bolszewikami nie była łatwa, lecz chłopaki pokazali, na co ich stać, i w końcu bolszewicy zostali rozbrojeni. Po walce nadszedł czas, aby wymienić się wiadomościami o dalszej części gry z innymi zastępami. Morsem oczywiście. Po trwających ok. godzinę zmaganiach zastępy były z powrotem w swoich pokojach. Po trzech godzinach snu nadszedł czas na pobudkę i dalszą część gry. Po śniadaniu i czynnościach organizacyjnych wszyscy udali się, aby wedle wskazówek zdobytych zeszłej nocy zorganizować zasadzkę na konwój. Gdy wszyscy się już z owym pojazdem rozprawili, musieli wrócić do swoich fortów. Trzeba było przygotować amunicje (papierowe kulki), prowizoryczne nosze, piosenkę o Orlętach Lwowskich i obiad. Kiedy wszystko już było gotowe, z oddali wyłonili się bolszewicy. Kule poszły w ruch. Latały raz w jedną, raz w drugą stronę. Wygrana była jednak po stronie Orląt. Grę wygrał zastęp Kruk.

Wieczorem, tuż przed wyjazdem, odbyło się ogłoszenie wyników. Wyjazd Listopadowy Różanka 2014 wygrał… zastęp Szerszeń!

Gdybym zapytał jakiegokolwiek chłopaka, czy podobał mu się wyjazd, usłyszałbym „tak”, więc można otwarcie powiedzieć, że był on udany 🙂

Franciszek Gładki

^

IMG_3800 IMG_3844 IMG_4041 IMG_3715

Dodaj komentarz