To spotkanie Ogniska św. Edyty było niezwykłe, bo na swój sposób trójwymiarowe:
wędrówkowo-wspólnotowo-formacyjne 🙂
Ale zacznijmy od początku…
W niedzielę rano wyruszyłyśmy pociągiem do miejscowości Kąty Wrocławskie. Tam zaczęła się nasza droga. Można powiedzieć, że czas mijał nam na płoszeniu dzikich zwierząt z przydrożnych zarośli. Nie czyniłyśmy tego jednak z premedytacją. Byłyśmy tak samo – jeśli nie bardziej – przestraszone jak np. kaczki, które nagle zrywały się do lotu. Podobnie rzecz się miała z sarniną… to znaczy sarną… Tak, tak, powoli dawał nam się we znaki i głód…
Jednak, jak na dzielne niewiasty przystało, jako pierwszy cel obrałyśmy sobie Mszę Świętą. Dotarłyśmy na nią (prawie) same i (prawie) nie błądząc… Uratował nas znany i kochany ksiądz Piotr Komander. Po Mszy Świętej udałyśmy się na plebanię, gdzie przygotowałyśmy pysznego grilla. Wspólne obiadowanie na werandzie było tak błogie, że ledwo zdążyłyśmy na powrotny pociąg. Ale Mobile 1 księdza Piotra nie bez przyczyny nosi taką właśnie nazwę i ostatecznie o minutę szybciej niż pociąg zajechałyśmy na dworzec w Kątach Wrocławskich.
We Wrocławiu czekał nas natomiast punkt formacyjny spotkania: konferencja Zbigniewa Korby. Wydaje się, że jego nazwisko jest nieprzypadkowe – prelegent wyraźnie nakręcił nas na nowe wyzwania!
Tak oto upłynęło niedzielne spotkanie ogniska św. Edyty.
Maja Berezowska
fot. Bożena Żak
^
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.